Po powrocie z Biedronki sprawdziła wagę zakupów. Twierdzi, że "wielu klientów zostało oszukanych"

Biedronka jest jedną z najpopularniejszych sieci marketów w Polsce. Jeszcze dwa miesiące temu byliśmy świadkami "marketingowej wojny" między siecią sklepów należącą do portugalskiego przedsiębiorstwa Jeronimo Martins a niemieckim Lidlem. Giganci handlu spierali się o to, gdzie można zrobić tańsze zakupy i kto oferuje lepsze promocje. Tym razem w mediach ponownie jest głośno o Biedronce, jednak nie za sprawą niskich cen, a rozbieżności pomiędzy wagą towaru sugerowaną przez sklep, a odczytem wykonanym w domu.

Jak podaje serwis o2.pl, sytuacja miała miejsce w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie). Kobieta, która zrobiła zakupy w jednej z tamtejszych Biedronek, postanowiła sprawdzić wagę niektórych z zakupionych produktów. Okazuje się, że różnice pomiędzy tym, co widniało na paragonie, a tym, co pokazywała waga kuchenna, były znaczące. Sprawę skomentowało również biuro prasowe Biedronki. 

Sprawdziła wagę zakupów z Biedronki. Szybko wróciła do sklepu

Jak podaje serwis, wśród produktów zakupionych przez kobietę znajdowały się warzywa na wagę, w tym m.in. ogórek i pomidory. Po powrocie do domu klientka Biedronki postanowiła sprawdzić, czy waga deklarowana na paragonie, pokrywa się z rzeczywistą wagą zakupionych produktów. Różnice były widoczne gołym okiem. 

Reklama

- Ogórek ważył 340 g, pomidor 754 g, natomiast waga na kasie numer jeden pokazała, że ogórki ważyły 1,024kg, a pomidory 1,437 kg - powiedziała w rozmowie z o2.pl klientka Biedronki. Oznacza to, że zamontowane w sklepie urządzenie wskazało trzy razy wyższą od rzeczywistej wagę w przypadku ogórków i niemal dwa razy wyższą w przypadku pomidorów.

Kobieta postanowiła wrócić do Biedronki, żeby wyjaśnić zaistniałą sytuację. - Zostałam poinformowana, że waga przy tej kasie nie działa prawidłowo - przekazała serwisowi o2.pl.  

Choć klientka otrzymała różnicę w cenie, to chciała też zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. "Pani ekspedientka była zdziwiona, że zasugerowałam wyłączenie kasy z użytku, gdyż jest po godzinie 19 i wielu klientów zostało oszukanych i to świadomie przez personel sklepu. (...) Pracownik siedział na kasie, gdzie była popsuta waga, podczas gdy trzy inne kasy były zamknięte! To już kolejne złe działanie personelu sklepu. Poprzednio zorientowałam się, będąc 50 km od sklepu"- przekazała kobieta, której słowa przytacza o2.pl. 

Biedronka reaguje. Wyższa waga warzyw przez "błąd techniczny"

Serwis poprosił Biedronkę o komentarz w tej sprawie, pytając m.in. o to, "z czego wynikała różnica w wadze produktów". Rafał Graszewicz, starszy menedżer sprzedaży w Biedronce wyjaśnił, że sytuacja "miała charakter incydentalny i była efektem błędu technicznego, który został niezwłocznie naprawiony".

"Waga na kasie nie została wytarowana, co spowodowało zawyżenie faktycznej gramatury towaru. Personel po zauważeniu problemu podjął niezbędne kroki, by go naprawić" - czytamy w odpowiedzi menedżera Biedronki cytowanej przez o2.pl.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Biedronka | kasy | zakupy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »